Trzy dni temu moja córeczka skończyła pół roku. Przez te kilka miesięcy już parę razy chciałam zacząć spisywać moje myśli i emocje towarzyszące różnym czynnościom, zarówno rutynowym, jak i nietypowym. Brakowało mi jednak samozaparcia, by przynajmniej kilka razy w tygodniu usiąść, kiedy Łucja już zaśnie i spisać, co się wydarzyło, zmieniło od wczoraj, jak się teraz czuję. Żałuję nieco tego czasu, ale tylko nieco, bo staram się na bieżąco prowadzić odręczne notatki, po to, by w przyszłości usiąść z Łucką (a kto wie, może i z jej dziećmi) i powspominać, jak to było, gdy ona pojawiła się na tym świecie i jak ten świat odwróciła nam do góry nogami. Teraz do tego chciałam dodać jeszcze jeden element, może najmniej trwały, czyli właśnie blog. Zobaczymy na jak dług wystarczy mi chęci, by ten blog prowadzić (moje dwa wcześniejsze, niestety, leżą odłogiem - nie mam na nie pomysłu, a myślę że akurat na ten mam).
No dobra, na początek uderzyłam w melodramatyczny ton, a tak naprawdę chcę by było tu bardziej wesoło, niż refleksyjnie (choć, znając siebie i na to poświęcę sporo miejsca). Nie będę relacjonować tych miesięcy, które już minęły (cóż, mleko się wylało), trzeba iść do przodu i pisać o bieżących sprawach.
Tak też - w dniu sześciomięsięcznicy (albo jak kto woli - połówki urodzin) odkryłam, że Łucji zaczęły się wyżynać pierwsze ząbki. Dwie dolne jedyneczki na raz! Wyczułam je, kiedy mój mały Dziabąg, z braku lepszego gryzaka w okolicy, chwyciła za mój palec wskazujący i ugryzła go mocniej niż zwykle, chwaląc się małymi igiełkami na dolnej wardze. Mój mąż bardzo się zmartwił, że to ja pierwsza odkryłam pierwsze ząbki, sprawdzał nawet czy przypadkiem nie pojawiły się jeszcze inne, by i jemu było coś zapisane. Oczywiście wiadomość o ząbkowaniu dotarła już chyba do każdego członka rodziny bliższej i dalszej, wywołując większe lub mniejsze zainteresowanie. Najlepsza ze wszystkich była reakcja teściowej - uznała, że ten kto znalazł ząbka, kupuje Łucji sukienkę. Nie trzeba mi dwa razy powtarzać. Jutro moje kochanie dostanie nowy ciuszek :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz