poniedziałek, 27 października 2014

Parę słów o wpływie muzyki na nasze życie

Jakiś czas temu przeczytałam w Gazecie Wyborczej artykuł, który zmroził krew w moich żyłach. No, dobra - może moja reakcja nie była aż tak mocna, ale ogólnie nie ucieszyła mnie (prawdopodobna) przyszłość mojej córki.

Artykuł nosi już bardzo sugestywny tytuł: "Przedszkolak tańczy i śpiewa disco-polo. Czego nasze dzieci uczą się w przedszkolu?". A już z treści dowiadujemy się, że dzieci w przedszkolu (z braku umiejętności nauczycielek? ich gustów? gustów rodziców?), uczą i bawią się przy najbardziej popularnych piosenkach, w tym disco-polo.

I tu pojawia się problem, bowiem od końca liceum jestem nieco snobką muzyczną - wcześniej bywało różnie, cóż - błędy młodości z których się wyrasta. Słucham praktycznie tylko utworów, których treść nie ogranicza się do banalnych stwierdzeń o dobrej zabawie i uproszczonej wizji relacji damsko-męskich. Ważna jest dla mnie też warstwa muzyczna, złożona więcej niż z trzech dźwięków (punk jest wyjątkiem), wygrywanych jednym palcem na keyboardzie. Nie cierpię imprez typu wesela czy Andrzejki, bo istnieje na nich mus zabawy przy właśnie tego typu muzyce, co więcej śpiewanej i wygrywanej przez lokalną - dyżurną "kapelę". Rozumiem, czemu na takich zabawach bez dużej ilości alkoholu ani rusz - bo bez tego muzyka jest dla mnie niestrawna.

W domu słucham głównie radia - Trójki. To ona obecnie kształtuje moje spojrzenie na muzykę. Większość płyt, które stoją na naszej półce, to rekomendacje Programu Trzeciego PR lub inspiracje tam podsłuchane. Praktycznie nie wiem, co jest puszczane w innych radiach, do tego stopnia, że do konkursu Eurowizji, nie miałam nawet pojęcia o piosence "My Słowianie".

Radio włączam rano, jak tylko wstanę i gra ono mniej więcej do 19. Łucja wychowuje się więc w przestrzeni wypełnionej muzyką, zgoła odmienną od tej, o której pisze autorka podlinkowanego tekstu. Muzyka, obok pięknej literatury czy przedstawień wizualnych, jest jednym z ważniejszych elementów wychowania estetycznego. A tego, moim zdaniem, brakuje w naszym kraju (dlatego żyjemy w brzydkich przestrzeniach miejskich i w głównym nurcie muzycznym królują piosenki bez melodii i z tekstem o niczym).

Wiem, zabrzmiałam jak arogancki buc, który z pogardą spogląda na większość społeczeństwa. Nie było to moją intencją, chciałam tym wpisem zasygnalizować, jak ważne dla mnie jest też coś, co ma szansę ukształtować wartości estetyczne mego dziecka, wrażliwość na piękno, zainteresowanie problemami społecznymi. A tą rolę spełnia tylko sztuka - zarówno ta "wysoka", jak i też dobrze napisana, zrealizowana popkulturowa. Zdaję sobie również sprawę, że to co opisuję, to zwykłe aspirację tzw. współczesnej miejskiej klasy średniej, ludzi żyjących w mieszkaniach na kredyt, pracujących w korporacjach, którzy chcieliby swoim dzieciom zapewnić jak najlepszy start.

Czemu akurat ten artykuł, spośród wielu o wychowaniu dzieci i wpływie na ten proces różnych instytucji, mnie zainteresował? Od kilku miesięcy - mniej więcej od czasu jak Łucja skończyła sześć miesięcy, zauważałam, że bardzo chętnie kiwa się przy co drugiej piosence. Na początku pomyślałam, że mam genialne dziecko, bo wydawało mi się, że takie reakcje widoczne są dopiero u dzieci po skończeniu pierwszego roku życia. Potem okazało się, że to normalne dla dzieci w tym wieku, ale zaczęłam się zastanawiać czy talent muzyczny to kwestia jedynie genów, czy też ma na to wpływ otaczanie dziecka muzyką od pierwszych dni. I czy gatunek muzyki ma znaczenie. Znalazłam kilka artykułów mówiących  - włączaj muzykę - głównie klasyczną, ale najlepiej śpiewaj, nawet jeśli nie masz głosu. W końcu młodzi Japończycy wyrastają w środowisku pełnym muzyki, mają słuch absolutny i często zwyciężają w Konkursach Chopinowskich. Niestety, potem doczytałam, że najprawdopodobniej w krajach Dalekiego Wschodu, wpływ na to ma struktura ich języka, wymagająca słyszenia wysokości dźwięku różnych spółgłosek, które pełnią różne funkcje językowe.

Tak czy siak, muzyka wpływa pozytywnie na rozwój dziecka. Jeśli przy tym w przyszłości okaże się, że jeszcze rozwinie jakiś talent, to wysiłek w postaci śpiewania w kółko ulubionej piosenki o żabie, nie będzie zmarnowany.

Na filmiku poniżej Łucja prezentuje swoje talenty taneczne, przy jednej z piosenek Curly Heads.



A to piosenka, przy której Łucja tańczy ostatnio najczęściej - "Pył" Fisz Emade Tworzywo - świetny kawałek, tak poza tym :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz